Dane podstawowe
Sygnatura: PL_1061_AGA_033_004_016
Twórca:
Magiera, Maria
Zawartość:
o obrazie mówi Barbara Badowska, córka Marii Magiery:
"Jak wspominałam wielokrotnie, ludność podbeskidzia głównie utrzymywała się z uprawy roli, były to małe gospodarstwa i ludzie musieli bardzo ciężko pracować ponieważ koni było niewiele, wszystko się robiło prawie ręcznie, jak koń przyszedł i zaorał pole to się potem wszystko kopało ręcznie, sadziło ręcznie, okopywało się ręcznie, sadziło się ręcznie, stawiało, cepowało się zboże, nieraz cepy grały do połowy października w stodołach, ludzie byli naprawdę umęczeni tą pracą więc robili wszystko żeby sobie ulżyć i zwracali na wszystko uwagę. I między innymi właśnie takim zwracaniem uwagi na sytuację na roli to była tradycja okadzania bydła przed ich pierwszym wypędzeniem na pastwisko po zimie. Oczywiście bydło się najczęściej wypędzało około 1 Maja, nie wcześniej bo musiało ogrzmieć ziemię czyli po pierwszej burzy byśmy powiedzieli. Zanim taka krowa została czy inne zwierzęta wyprowadzone na pastwisko to trzeba je było okadzić, co to znaczy? Na niedzielę w Sierpniu jak jest Matki Boskiej Zielnej to dzisiaj zanosi się bukiety zielne, kwiatowe, a kiedyś to się niosło zioła i w każdym bukiecie miał być obowiązkowo: Liść orzecha, piołun, melisa, mięta, boże drzewko no i oprócz tego jeszcze kwiaty musiały być, kłosy zbóż bo to okres już żniwny i takie zioła oczywiścię się suszyło i na wiosnę przed wypędzeniem krowy tymi ziołami się okadzało krowę, to znaczy podpalało się oczywiście trzeba było zdrowaśkę odmówić i krowę dokładnie okadzić. No ktoś powie że to są gusła, pewno tak jak topienie Marzanny też ma gdzieś jakieś korzenie w dawnych wierzeniach podobnie jak to okadzanie, ale ludzie to sobie inaczej tłumaczyli. Mianowicie te zioła, piołun i liście orzecha zwłaszcza, mają taki intensywny gryzący dym więc one miały za zadanie okadzić zwierzę że jak wyjdzie na podwórko to żeby nie kąsały je ani bąki ani nie siadały komary po prostu była to taka forma ochrony zwierząt przed ukąszeniami owadów, bo zawsze mówili tak: że na wiosnę to tam mucha czy inny owad to ich pierwsze ukąszenie jest jadowite i tu chodziło o to żeby te zwierzęta ochronić przed niepotrzebną chorobą, przed zakażeniem czy czymś. Stąd się wzięła ta tradycja okadzania bydła wyprowadzonego na pastwisko wiosną, a czym okadzali? No ziołami które były rok wcześniej poświęcone w niedzielę Wniebowzięcia Matki Boskiej."
Udostępnianie
Dostępność:
Licencje:
Wszelkie prawa zastrzeżone
Prawa
Licencje:
Wszelkie prawa zastrzeżone
Indeksy
Indeks rzeczowy: