Dane podstawowe
Sygnatura: PL_1061_AGA_033_004_005
Twórca:
Magiera, Maria
Zawartość:
o obrazie mówi Barbara Badowska (córka Marii Magiery)
"Tak, to jest dom tak naprawdę w którym mama zamieszkała kiedy z Roczyn wyszła za mąż, pod górami mieszkała i zamieszkała w Brzezince, to była Brzezinka nr. 23 i 24. Ten dom był o dwóch końcach no dawniej tak się budowało. W tym domu mieszkał mój pradziadek Jan Gasiński, osoba bardzo zasłużona dla środowiska był ponad 30 lat wójtem wsi, umiał czytać i pisać. Tutaj rodzina Gasińskich przyjechała z Prus, dziadek urodził sie w 1864 roku, mieli piętnaście morgów pola czyli byli no jedną z bogatszych rodzin obok Socałów i obok Babików, to była trzecia rodzina najbogatsza we wsi i dziadek miał 4 braci którzy się rozjechali. No jeden z nich to był kościelnym w Bielsku Białej w Lipniku w kościele. Drugi z kolei brat gdzieś ożenił się był parobkiem o tak mu sie losy ułożyły, ożenił się gdzieś w Wieprzu. W każdym razie jego żona kiedy była wielka powódź, słynna powódź w latach 20., wpadła do Wieprzówki, miała bardzo długie włosy warkocz jej się rozplótł, zahaczyła się i utonęła. Zostawiła małą dwuletnią dziewczynkę Franckę i Francka ponieważ ojciec parobek no nie miał pieniędzy na utrzymanie to trafiła do Jana Gasińskiego jako wychowanka i to jest właśnie ta Franciszka, to jest ta Francka, tak naprawdę ojciec był bratem mojego pradziadka. No jeszcze jako ciekawostkę opowiem że ojciec, prawdziwy ojciec, no bo skąd mama wiedziała? Kiedy przyszła do tego domu za swoim mężem to była w tym domu służąca, wszyscy na nią mówili Hanka, Hanka nie umiała czytać ani pisać ale jak ona mówiła to miała przepiękny, kwiecisty język. Jak Hanka zaczęła opowiadać to mama mówiła że to tak jakby słuchała Marii Konopnickiej, robiła porównania, dygresje i właśnie Hanka opowiadała o tym incydencie: pamiętała jak Franckę przywieźli jak miała 2 lata i pamiętała również parę lat później, przywieźli mężczyznę furmanką, na wozie sianem wyłożonym jęczącego. Nikt nie powiedział małej Francce kto to jest, przywieźli jakiegoś pana, położyli go w kumorze. Okazało się że to był mężczyzna ciężko pobity, w tamtych czasach wiadomo gmina nie miała pieniędzy żeby pochówek robić więc zawsze szukali kogoś z rodziny żeby to obciążenie scetować na rodzinę. No i przywieźli i się okazało że tym mężczyzną pobitym był ojciec Francki, a dziecko o tym nie wiedziało ale Hanka opowiadała że Frania często zaglądała do tej izby gdzie on leżał w tej kumorze no i tak go żałowała i: mamusiu pomóż panu, pomóż panu bo on cierpi. No i dopiero później jak już była dorosłą kobietą to jej powiedzieli że to był jej ojciec, no dziecko czuło to instynktownie. Więc to był drugi brat, natomiast trzeci brat mojego pradziadka był w Bielsku, ma taką rodzinę taką... Dobra inaczej, skąd o tym wiem? Ponieważ po tym czwartym właśnie stryju jest kuzyn znalazł się, który dotarł do wszystkich naszych korzeni, dotarł do wszystkich ksiąg i dlatego mam dokładnie rozpisane drzewo genealogiczne rodziny Gasińskich. Stąd znam szczegóły wiem że na przykład babcia Barbara Gasińska pochodziła z domu Chmiel, o Franciszce to już wiemy, no mamy tę genealogie prawdę powiedziawszy do 18 wieku opisaną i potwierdzoną w księgach kościelnych. Więc, do czego zmierzam, ten dom był domem rodzinnym mojego ojca, wybudowali go Jan Gasiński i ten brat Józef Gasiński. Józef się wyprowadził i poszedł do bielska a Jan został. Miał on wychowankę Franckę – Franciszkę – która wyszła za Magiere, Michał Magiera pochodził z niedaleka, tutaj na polanie, tam gdzie są Kudłaciki, więc wszystkie Kudłaciki tam to są dzieci po mojej, Michała mojego dziadka, siostrze. To jest bliska rodzina. No i Michał Magiera miał z babcią Magierową tak jak powiedziałam pięcioro dzieci mieli, czterech synów i jedną córkę. Mama ten obraz namalowała kompletnie z pamięci bo w zasadzie nie zachowało się żadne zdjęcie. Co jest charakterystyczne? To to że jest figura, skąd się figura wzięła? Dziadek Jan Gasiński był na pielgrzymce w Rzymie, pierwszej pielgrzymce u Leona IX, no oczywiście intencja pielgrzymki była o potomstwo, bo nie mogli mieć dzieci. No i Franckę potem wzięli za swoją na wychowanie i jako wotum wdzięczności że bezpiecznie wrócił z tych Włoch wybudował figurę, ów tam jest napis: Jan, Barbara Gasińscy – fundatorzy 1903 czy 04 rok, nie pamiętam. Każdego zastanawia co to za budynek obok, no właśnie. Ponieważ mój dziadek Józef Walusiak był cieślą, a Jan Gasiński, pradziadek, był bardzo wierzący i mówi tak, miał pole musiał wybudować stodołę, jak wybudujemy taką stodołę obok pięknej figury to będzie brzydko wyglądało. Więc wykombinowali że stodoła od strony drogi tutaj gdzie ją teraz widzimy, będzie taka sześciokątna, oni też musieli to jakoś rozliczyć no nie było im to łatwo, ale co zaplanowali to zrobili no i taką piękną stodołę wybudowali. Zarówno dom i stodoła w latach 80. zostały zburzone przez Karola Magierę, najmłodszego z braci Magierów, no bo tam został wybudowany nowy dom."
Udostępnianie
Dostępność:
Licencje:
Wszelkie prawa zastrzeżone
Prawa
Licencje:
Wszelkie prawa zastrzeżone
Indeksy
Indeks rzeczowy: