Dane podstawowe
Sygnatura: PL_1061_AGA_001_001
Twórca:
Helena Karbowiak
Zawartość:
Kolekcja zawiera fotografie i pocztówki z kolekcji Heleny Karbowiak z d. Chmura. Matka Heleny - Ludwika pochodziła z rodu Smazów. W kolekcji znajdują się przede wszystkim fotografie dotyczące rodziny Smazów, Karbowiak, Chmura oraz szerzej Roczyn.
Historię rodu Smazów opowiada Helena Karbowiak (ur. 1948), córka Ludwiki Chmury z domu Smaza (ur. 1928-2008)
Prapradziadek to Jan Smaza. Miał 4 synów i 2 córki. Synowie to Paweł i Wojciech, a o dwóch synach (Janie i Szczepanie) słuch zaginął. Córki to Anna i Marianna (przeżyła 102 lata). Zmarł 09.01.1861 r. Daty urodzenia nie znam. Korzenie rodu Smazów wywodzą się z kamienicy na „Groniczku” w Roczynach. Pradziadek Paweł Smaza ur. 01.05.1850 r. Był majstrem ciesielskim. Budował domy drewniane. Nawet wieże na kościołach jak w Budzowie. Pozostawił po sobie napisy na tragarzach, które istnieją do dziś. Miał 5 synów i 2 córki. Synowie to Józef, Władysław, Jan, Franciszek i Paweł. Córki to Ludwika i Maria. Zmarł 17.01.1937 r. Józef to Późniejszy właściciel tartaku w Sułkowicach i właściciel firmy budowlano-ciesielskiej. Budował domy i spichlerze drewniane na terenie województwa poznańskiego i bydgoskiego. Jego dzieci to syn Edward, córka Ludwika (wyszła za Feliksa Komenderę) i córka Maria (była żoną Żurka, a później Gondki). Józef wybudował dom w Andrychowie, obok szkoły nr 2. Tam też do czasów obecnych jest warsztat stolarski, który prowadzili: jego syn Edward, wnuk Józef.
Władysław pracował też w budownictwie, mieszkał na „Dziale” w Roczynach. Jego dzieci to: Władysław, Józef i Jan. 13.10.1913 r. Jan Smaza i Joanna Maciejczyk zawierają związek małżeński w kościele św. Macieja w Andrychowie. Odkupują od siostry Jana, Ludwiki, dom przy szkole w Roczynach (teraz ul. Szkolna 14). Drewniany dom został wybudowany w 1900 r. przez Jana i Ludwikę Zarembów. Zarembowie wyjeżdżają do USA. Nie mają dzieci. Ludwika w 1920 r. ginie w wypadku samochodowym. Po jej śmierci rodzeństwo dostaje spadek i bracia kupują zegar jako pamiątkę po siostrze. Obecnie zegar jest u wnuka Jana i Joanny - Tomasza Chmury.
Kolejny syn pradziadka Pawła - Franciszek zostaje w domu na „Groniczku” o razem z braćmi Józefem i Janem pracują jako cieśle. Franciszek ma dzieci: Pawła, Stanisława, Tadeusza, Helenę i Władysława. Z kolei Paweł wyjeżdża do Ameryki, tam prowadzi sklep. Kontakt się z nim urywa, ale w 2010 r., potomkowie jego nawiązują kontakt z kuzynką Heleną, córką Franciszka. Maria to matka Józefa Ćwiertni z Sułkowic i Ludwiki Węgrzynek i Bronisława; drugi jej mąż to Franciszek Matejka, ich dzieci to Stanisława Wysogląd (z męża) i syn Franciszek.
Jan i Joanna mają szóstkę dzieci: Romana (1914-1938), Anielę (1916-1991), Karola (1920-1990) i Stefana (1920-1952), Annę (1924 zmarła mając 16 miesięcy) i moją mamę Ludwikę (1928-2006). Jan pracuje jako cieśla. Joanna zajmuje się domem i gospodarstwem (1,8 ha pola) oraz dziećmi.
Roman Smaza (ur. 07.02.1914) był najstarszym synem Joanny z d. Maciejczyk i Jana Smazy. Wstępuje do wojska, do Marynarki Wojennej. Ukończył Oficerską Szkołą w stopniu starszego marynarza. Zostaje przydzielony do służby na okręcie O.R.P. „Wicher”. Pod koniec 1938 r. Roman jedzie do domu na urlop, na Sylwestra. Roman zostaje wypchnięty z pociągu najprawdopodobniej przez Niemców. Ginie na miejscu. Pogrzeb odbywa się w Bydgoszczy. Po wojnie kuzynowie szukają grobu. Cmentarz został zniszczony przez działania wojenne. Po grobie nie został żaden ślad.
Córka Joanny z d. Maciejczyk i Jan Smazy Aniela ur. 1916 r. wychodzi za mąż w 1936 r. za Józefa Mazgaja z Sułkowic. Dwoje ich dzieci (Jan i Anna) urodziło się w Roczynach. Po wojnie przenoszą się do Sułkowic i tam przychodzi na świat jeszcze czwórka ich dzieci: Władzia, Andrzej, Kaziu i Józek.
Stefan ur. 22.07.1920 r. ma brata bliźniaka, Karola. Jest człowiekiem wesołym, lubi psoty i figle. Udaje mu się uniknąć poboru do wojska, ponieważ przed stawieniem się przed komisją robi sobie rany w rękach, obkłada je kwiatem jaskra. Ręce ma opuchnięte, wręcz gnijące. Zostaje w Roczynach, pomaga w polu u „Bałerów”, (Niemców przesiedlonych do Roczyn podczas wojny), kręci się koło jakiejś niemieckiej dziewczyny, która pomaga mu, dając do domu trochę mleka, zboża czy jajek. dzięki temu, mimo trudności wojennych, nie są zbyt głodni. Wesoła historia opowiedziana przez babcię Joannę: w czasie wojny są wysiedleni ze swojego domu do rodziny na „Górke” (mieszka tam brat Jana - Franciszek), Stefan z kolegami zabija kota, przyprawia go jako królika i częstuje sąsiadkę. Robią to tylko dlatego, iz pomimo głodu ona jest wybredna i nie jadłaby wszystkiego. Kota zjadła ze smakiem, a winowajcy tej uczty zaczynają miałczeń i pokładają się ze śmiechu pod oknem sąsiadki. Po wojnie Stefan bierze ubrania i buty po swoim ojcu, jedzie na rowerze do Nidku i tam wymienia swój towar na worek pszenicy i malutką świnkę. babcia mówi, po co to przywiozłeś, nie mamy co jeść, a czym tę świnkę uchowię. A on odpowiada: mamo, po łyżce sobie odejmiemy i damy radę. Świnka rosła nad podziw i był z niej zadowalający pożytek. Stefan żeni się w Roczynach z Ludwiką Magiera (obecnie mieszka tam pan Smyrak). W 1945 r. urodziła im się córka Emilia. Stefan wyjeżdża do pracy na Śląsk. Pracuje jako gajowy w Książenicach koło Rybnika. W dniu 22 lipca 1952 r. (dzień urodzin) jedzie na motorze, jest pod wpływem alkoholu, zjeżdża z drogi do rowu, uderza w przydrożny słup i po trzech dniach umiera. Pochowany na cmentarzu w Andrychowie obok Pelagii Smazy i Edwarda Smazy (kuzyn i jego żona). Obecnie jest tam pochowana Wesołowska.
Ludwika to najmłodsza córka Jana Smazy i Joanny z d. Maciejczyk. Urodziła się w 1928 r. Poród był bardzo ciężki i dziecko przychodziło na świat z połamanymi rączkami. Rodzice jeździli ze swoją córką do lekarzy i znachorów Prawą rękę udaje się naprawić. Lecz lewa ręka zostaje niesprawna. Pomimo częściowej niepełnosprawności Ludwika nigdy nie czuje się osobą niepełnosprawną. Jest osobą bardzo silną psychicznie i fizycznie. Kiedy trzeba było pracować w polu, była zawsze przy każdej pracy. Kiedy trzeba było prowadzić konia przy pracach polowych też dała sobie radę. Czasami babcia Joanna mówiła „zdrowi poumierali, wyszli z domu a kaleka musi prowadzić gospodarstwo”. Myślę, że Ludwika bardzo dobrze spełniła się w roli gospodyni domowej. Wyszła za mąż w 1947 r. za Stanisława Chmurę. Jej mąż Stanisław pracował w Andrychowie w zakładach metalowych. Urodziła 2 dzieci. W 1948 r. córkę Helenę a w 1966 r. syna Tomasza. Stanisław zmarł w 1998 r. a Ludwika w 2006. Zostali pochowani na cmentarzu w Roczynach.
Udostępnianie
Dostępność:
wersja cyfrowa dostępna w internecie
Warunki udostępniania i reprodukowania:Zakaz reprodukowania
Licencje:
Wszelkie prawa zastrzeżone
Prawa
Licencje:
Wszelkie prawa zastrzeżone
Indeksy
Indeks rzeczowy: